Oczyszczam się płaczem.
Płaczę przy siatkówce.
Dlaczego?
Bo oni spełniają marzenie, a ja nie będę mistrzynią olimpijską.
Płaczę przy Ani z Zielonego Wzgórza. Tak to jest zabawne.
Dlaczego?
Bo wbrew pozorom, tęsknie za tym głupim uczuciem, miłością.
Wiem, że nie znajdę tej której chcę.
A Gilbert i Ania to prawie Darcy i Elżbieta.
Pamiętacie w ogóle tego rudzielca : )
Ja nie pamiętałam i przypomniałam sobie, więc nie było końca łzą.
Płaczę przy szczęściu innych.
Dlaczego?
Bo wiem, że moje marzenie nigdy się nie spełni.
Nie płaczę tylko przy przyjaciołach.
Dlaczego?
Bo wiem, że są wszystkim.
Ich szczęście jest ważne, mój smutek ma być we mnie i tylko we mnie.
W pamiętniku napisałam :
"Jestem pomarszczona łzami. Przyzwyczajam się do tego".
To chyba źle, ale nic na to nie poradzę.
Pomarszczona Ka.