piątek, 8 sierpnia 2014

Wybór ma się zawsze. Kwestia najważniejsza, czy potrafimy żyć z dokonanymi wyborami.


Nie wierzę, że kliknęłam ikonkę ołówka i tu piszę. 
Zalogowałam się na zamazaną fotografię z zamiarem jej usunięcia. 
Nie odzywałam się przez tak długi czas, bo mój komputer miał dość długi urlop. 
Mam 17 lat, a dopiero teraz odkryłam zalety laptopa. 
Jeszcze nie wiem czy jest to nowe powitanie, czy powolne żegnanie się z tym miejscem. 
Przez ten długi okres nieobecności  wpadło wiele łez i duża suma samotności. 
Z którą w lepszy czy też gorszy sposób sobie poradziłam. 
A może dlatego tu jestem, bo właśnie sobie nie poradziłam. 
To wszystko, to wielki znak zapytania.

sobota, 19 kwietnia 2014

Wyz­na­nie wiary wiele kosztu­je, ale wy nie możecie przeg­rać miłości.


Nie wierzę, że tak dawno mnie nie było. 
Że nie potrafiłam czegoś tu napisac. 
Wiem tylko jedno, że te święta będą INNE. 
Atmosfera będzie przypominac jakiś pogrzeb. 
Grunt to się nie poddawac, prawda? 
Pomimo moich nie udanych świąt,
 życzę Wam spokoju, wielu uśmiechów i takiego zatrzymania się chociaż na moment, a wszystkie walki na jajka niech będą zwycięskie po waszej stronie :) 

wtorek, 25 marca 2014

Bo o człowieka trzeba ratować do póki starczy sił


Z każdym nowym przebudzeniem mam coraz mniej sił. 
Tak, mówi to osoba która ma siedemnaście lat. 
Z każdą godziną myślę, że życie jest coraz trudniejsze. 
Chociaż nie, przepraszam. 
To my cholernie sobie to życie utrudniamy. 
Jakim trzeba być zagubionym człowiekiem? 
Aby w wieku piętnastu lat mieć dwie sprawy w sądzie, nadużywać narkotyków i alkoholu? 
Pisząc to i myśląc o tym mam wrażenie, że żyję wśród potworów. 
Ale wiem, że tak nie jest. 
Jest się wychwalaną księżniczką, pełną talentu i miłości. 
Można chcieć czegoś więcej? 
Dlaczego ja wyrastam na człowieka poukładanego? Bo miałam gorzej? 
Bo spotkało mnie wiele zawodu, było wiele zakazów, było ciągle powtarzanie nie przynoś mi wstydu? 
Czułam zawsze się najgorsza i jestem teraz tu, w tym miejscu. 
Mam jeszcze więcej problemów i niespełnionych marzeń, ale żyję tak jak wymaga tego ode mnie świat, tak jak wymagam od siebie tego ja. 
Nie mam siły walczyć o kogoś takiego, nie chcę, przewidziałam to już dawno. 
Szkoda mi tylko mojego małego fragmentu rodziny. 

wtorek, 4 marca 2014

Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera.


Dlaczego to zdjęcie? 
Ponieważ tak wyglądam po każdym meczu, voisach, x factor i innych programach gdzie spełniają się marzenia. Po prostu cały czas ryczę już gdzieś od miesiąca. 
Czy to źle o mnie świadczy, że im zazdroszczę? 
Tym wszystkim talentom, że mogą się uśmiechać - bo robią to co kochają. 
Już od dawna wiem, że marzenie się nie spełni. 
Ponad półtora roku zmagam się z klęską. 
Lecz nie mogę się z tym pogodzić, tak wszystko w życiu dzieję się po coś. 
Ale jeszcze ciężko jest mi to zaakceptować. 
Nagle nic nie chcę mi się robić, bo nie widzę w tym sensu. 
Nikt tego nie chcę zrozumieć, nikt ważny. 
Nie mam wsparcia - bo co to za marzenie? 
Rada mojej mamy trzymaj się rzeczywistości, czy rzeczywistość jest lepsza? 
Po prostu jesteś leniwa, nie mów głupot i weź się do roboty. 
Wiem, że gdybym chciała zrobiłabym wszystko, ale nie widzę już sensu. 
Brat chcę mnie zrozumieć - ja to wiem. 
Ale jego podejście jest takie znajdź sobie inną pasję - marzenie. 
Mam cel, ale cholera nie jest tak silny, ważny. 
Nie zależy mi na nim w 1000%
USYCHAM 
SZUKAM TU MIEJSCA
* wyjątkowo szczęśliwy dzień, taki który mi wiele uśmiechu dał
Myślę, że już następne wpisy będą uśmiechnięte


niedziela, 16 lutego 2014

Ogień jest zaraźliwy! I jeśli my płoniemy, ty płoniesz razem z nami.


14 Lutego było święto zakochanych, a moja klasa miała wycieczkę do Muzeum Powstania Warszawskiego
To chyba nie przypadek, a nawet jeśli to ja mam inne zdanie
Dla mnie ten dzień pokazał, że tu chodzi o miłość taką inną. 
Odbieram to jako swoisty znak, który chciano mi pokazać, albo ja go sobie wymyśliłam.
Powinniśmy kochać każdego człowieka i być dobrym. 
Aby żadne katastrofy i wojny nie miały miejsca. 
Dbajmy o to, bo my młodzi ludzie jesteśmy przyszłością. 


Dawno mnie nie było i bardzo cieszę się że w końcu mogłam znowu napisać. 
Miałam, mam wiele do powiedzenia, ale w żaden sposób nie potrafię wyrazić tego co czuję bo jest to po prostu bardzo trudne. I czułabym się nie usatysfakcjonowana. 
Być może zauważyliście też że zmieniłam nazwę bloga, po prostu tego potrzebowałam. 
Postaram się wszystko wyrażać najodpowiedniejszymi słowami. 
I obiecuję, że już tak długo mi to nie będzie czasu zajmowało. 

Pewnie zauważyliście, że mamy już 4 złote medale na IO? 
Bardzo się cieszę i to też mi trudno wyrazić słowami, dlatego na razie nie będę próbowała. 
Powiem wam tylko, że popłakałam się jak bóbr. Lecz w sumie to nie nowość bo ostatnio prawie ciągle to robię. 

wtorek, 28 stycznia 2014

Wszystko się zmienia.


W moje urodziny było mi smutno, nie można mnieć wszystkiego i wszystkich koło siebie - prawda?
Niektórzy myślą że milcząc nie krzywdzą. 
Mnie osobiście boli to bardziej. 
Chcę szczerości, a nie unikania spojrzeniem. 
Powiedzmy sobie prawdę, niedługo to zrobię. Bo nie mam już wyjścia. 
Niedługo będę tu pisać bez zbędnych udziwnień. 
Będzie szczerze bez owijania, będzie po mojemu!
Już niedługo, za chwilę. 

niedziela, 19 stycznia 2014

Ale zresztą... czym są urodziny? Dziś są, jutro ich nie ma.


Nie jestem pewna co robię w tym momencie. 
Być może siedze i się uśmiecham, a może w coś gram lub patrze czy nie ma zagrożenia życia. 
Niezależnie od tego w jakim miejscu się znajduję, wiem że ten dzień jest dla mnie ważny. 
I wiem też, że właśnie w tym momencie kończe 17 lat. 
Czy to dużo? 
Pewnie nie, ale patrząc na to wszystko wiele przeżyłam. 
Być może za dużo, zbyt gwałtownie i dobitnie. 
Jeszcze wiele przede mną trudności, chorób i zmierzenia się z czymś nieodwracalnym. 
Dokładnie za rok rozpocznę nowe życie, wszystko będzie inne. 
"będę dorosła" - boję się tego roku jak cholera
Bo wiem, że będzie bardzo trudny. 
Już teraz muszę zmierzyć się z trudnościami których nie chciałam nigdy mieć przed swoimi oczami. 
Pewnie teraz czuję się wyjątkowa, więc poczujcie się wyjątkowi razem ze mną. 
To jest tylko mój dzień - 19 styczeń !



poniedziałek, 13 stycznia 2014

Jeśli kto niena­widzi ludzi i życia, to je­dynie dla­tego, iż wzrok je­go nie sięga dość daleko.


Przepraszam, może wcześniej źle się wyraziłam. 
Nie jem tylko tostów, ale to mój najczęstrzy posiłek. 
Jem makarony, mięso czasami nawet zupy, ale mam problem z rybami. 
Chodzę do lekarzy, chodzę. 
Nie zdziwiłabym się gdybyście myśleli że jestem histeryczką.
No, ale niestety nie. 
99% mam jaskrę
Powoli ślepnę? Chyba coś w tym jest. 
I tak wiem, że jest to choroba wieku starczego. 
Nie wiem tak naprawdę co mam powiedzieć. 
Płacz w tym momencie mi nie pomoże. 

piątek, 10 stycznia 2014

MAM HAKA NA RAKA


   Sama akcja jaką jest "Mam haka na raka" w tym roku ma już swoją siódmą edycję. I oto informacje, które widnieją na oficjalnej stronie programu:



[...] jest Ogólnopolskim Programem dla Młodzieży, którego ideą jest zaangażowanie młodych ludzi do kształtowania postaw dorosłych Polaków. „Mam Haka na Raka” skierowany jest do młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych na terenie całej Polski a jego nadrzędnym celem jest kształtowanie postaw prozdrowotnych poprzez edukację oraz oswajanie młodzieży z tematem chorób nowotworowych.[...]
[...] „Mam Haka na Raka” w naturalny sposób wykorzystuje potencjał młodzieży - ich energię, niekonwencjonalny sposób myślenia oraz siłę perswazji - do promocji oraz ochrony zdrowia. Program trwa od 2007 roku, a każda edycja programu poświęcona jest innemu nowotworowi. Na przestrzeni sześciu lat zostały poruszone problemy takich raków, jak: piersi, szyjki macicy, prostaty, jelita grubego, płuc oraz nowotwór skóry - czerniak. Tegoroczna 7. edycja programu została poświęcona nowotworom układu chłonnego - chłoniakom. 
   Skoro już wiecie, o co mniej więcej chodzi chciałabym też omówić samą chorobę, jaką jest chłoniak - właśnie ze względu na dalszą część tego postu prosiłam was o wypełnienie tej ankiety przed przeczytaniem, więc jeśli wcześniej tego nie zrobiliście to czas najwyższy!

Chłoniaki są to choroby nowotworowe, w których następuje nieprawidłowy wzrost komórek układu limfatycznego (chłonnego). Podobnie jak inne nowotwory, chłoniaki są chorobą komórek organizmu. Normalnie, komórki dzielą się w organizmie w sposób uporządkowany i kontrolowany. Jeśli jednak z jakiegoś powodu proces ten wymyka się spod kontroli i komórki zaczynają dzielić się i wzrastać, bez zachowania jakiegokolwiek porządku, formując się w jedną lub więcej grup węzłów chłonnych, tworzą w ten sposób chłoniaka.

Zdjęcie jest jednym ze slajdów prezentacji przygotowanej przez moją grupę,
zabrania się więc używania go do innych celów niż rozprzestrzenianie informacji o akcji.
   Według ostatnich danych pochodzących z Wielkiej Brytanii w ostatnim okresie nastąpił wyraźny wzrost zachorowań na chłoniaki w grupie młodszych pacjentów: w wieku 13-19 lat chłoniaki stanowią około 25% nowotworów, a w grupie 20-24 lat nastąpiło podwojenie liczby nowych rozpoznań chłoniaka w okresie ostatnich 20 lat.
   Chorobę tę leczy się tak samo jak większość nowotworów - chemioterapią oraz radioterapią. Nie ma na razie skutecznego lekarstwa na chłoniaka, jednak te sposoby pomagają niektórym chorym w powrocie do zdrowia. Taka diagnoza nie musi być wyrokiem śmierci!


Natalia Pawłowska

niedziela, 5 stycznia 2014

"Nie mogę wprawdzie powiedzieć, czy będzie lepiej, gdy będzie inaczej; ale tyle rzec mogę, iż musi być inaczej, o ile ma być dobrze."


Może pamiętacie, ponad rok temu pisałam o czymś podobnym,ale teraz sama martwię się o siebie. Naszczęście nie mam wagi. Ale wiecie niektóre rzeczy się czuję i ja tak właśnie mam. Jestem pewna, że sporo schudłam, źle się czuję. Nawet czuję głód, którego nigdy nie czułam. Wiecie nie głodzę się, bo po co. Poprostu czy to moja wina że wszystko jest niedobre. Jem nawet sporo, ale kiedyś tosty mi się znudzą. Wiem jak brzmię, ale też wiem że jem. Ale i tak coś się dzieje, często kręci mi się w głowie. Ostatnio już całe ciało mnie boli, źle widzę, kolana bolą, kręgosłup i w klatce piersiowej. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Zacznę sama o siebie się martwić.